Polityczne, powyborcze wypowiedzi Agnieszki Holland i Daniela Olbrychskiego wzbudziły dyskusję wśród suwalskich radnych. Reżyserka i aktor są bowiem gwiazdami tegorocznej edycji Festiwalu Fimlowego Wajda Na Nowo.
Długa dyskusja wywiązała się w środę (26.06) podczas sesji Rady Miasta Suwałki dotycząca zbliżającego się Festiwalu Filmowego Wajda Na Nowo, a dokładnie gwiazd, które maja w tym roku pojawić się w Suwałkach. Mowa tu o Danielu Olbrychskim oraz przede wszystkim Agnieszce Holland, których polityczne wypowiedzi wzbudziły spore kontrowersje w części społeczeństwa. Jako pierwszy temat poruszył Jacek Juszkiewicz, przewodniczący klubu Prawo i Sprawiedliwość, który zacytował niektóre wypowiedzi reżyserki.
- Chciałbym zgłosić sprzeciw i pewne zaniepokojenie tym, że na wydarzenia miejskie, finansowane z budżetu miasta zapraszani są goście, którzy obrażają w dużej części mieszkańców tego miasta. Chodzi o Festiwal Wajda Na Nowo, o panią Agnieszką Holland, o pana Daniela Olbrychskiego. Byliśmy ostatnio świadkami wypowiedzi bardzo, nazwijmy to, niesprawiedliwych, wulgarnych, oceniających tych ludzi, którzy głosowali nie na tych, których sobie życzyli ci artyści. Przytoczę parę wypowiedzi. Pani Holland jest zaniepokojona tym, że "Polska zmierza w stronę brunatną, że faszyści wygrywają, że faszyści w jakiś sposób decydują o polskiej scenie politycznej". Pani Agnieszka Holland mówi, że "jesteśmy sytuacji społecznego zamętu, czuje strach bo to historyczny moment, przechył w brunatną stronę. To nie epizod tylko coś, co może zdecydować o naszej przyszłości. Przestrzegam przed bagatelizowaniem przekazu skrajnej prawicy i faszystowskiego języka np. poprzez szukanie wroga i kreowanie politycznej siły na deklaracjach obrony przed nim. Najbardziej niedoszacowany w przedwyborczych sondażach był Grzegorz Braun". Agnieszka Holland podaje, że powód wydaje się prosty - "w Polsce wciąż jest jeszcze wstyd przyznać się do antysemityzmu, ale 6% antysemitów w naszym kraju to byłaby bardzo optymistyczna wiadomość. Jest ich znacznie więcej, np. wśród wyborców Mentzena". Pan Olbrychski mówi, że "co prawda większość stanowią ci, którzy są stroną zakłamania, obłudy, no ale jest jakaś nadzieja, ponieważ ci światli, ci prawomyślni, demokratyczni w niewielkiej tylko są mniejszej liczbie, niż ta dominująca dzisiaj strona, która w jakiś sposób zadecydowała o wyniku wyborów, które zresztą są kwestionowane". Nie wypowiadam się tu na temat sztuki, tylko tego, że trudno gościć w mieście osoby, które obrażają mieszkańców, większej części wyborców którzy nie zagłosowali na Rafała Trzaskowskiego. Należy to uszanować. Nie w swojej frustracji obrażać mieszkańców, tej części, która myśli inaczej, ma inne wartości wyrosłe na kulturze chrześcijańskiej. Mówienie tutaj o faszyzmie, o brunatnej sile jest tutaj pewnym nieporozumieniem, bo skąd w Polsce raptem wzięło by się tylu faszystów. Gdyby tak było to Niemcy nie napadaliby na nasz kraj w 1939 roku. Oczekuję, że jeżeli gości się tego rodzaju ludzi, to róbcie to na zamkniętych imprezach i nie finansujcie tego z budżetu również tych, którzy są obrażani. Film Agnieszki Holland obrażał ludzi munduru, policjantów, straż graniczą, wojsko. W historii pamiętamy, była taka pani Leni Riefenstahl, która była reżyserem w III Rzeszy i kręciła filmy propagandowe. Tylko ta pani dorabiała ludzką twarz bestiom, które mordowały Polaków, Żydów i inne nacje. Natomiast w filmie Agnieszki Holland dorabia się twarz bestii ludziom munduru, ludziom prawym i to nie może znajdować jakiegoś odzwierciedlenia w afirmacji tych osób na tego rodzaju festiwalach. Jeżeli ten festiwal służy do takich politycznych manifestów, więc może zamieńmy go na festiwal kina niezależnego młodych twórców, gdzie te pieniądze byśmy przeznaczyli na rozwój młodych artystów - zakończył swoją wypowiedź Jacek Juszkiewcz.
Dlaczego ta sprawa wypowiedzi dotycząca głosowań jest tak "bolesna i bulwersująca dla wielu mieszkańców Suwałk", wyjaśniał również kolejny radny PiS Jarosław Schabieński.
- Ta sprawa przypomina taką argumentację, która już padała w naszej przestrzeni publicznej. Ja z racji pracy historycznej miałem okazję czytać teczki osobowe funkcjonariusz UB z lat czterdziestych. I w wielu z nich powtarza się taka argumentacja, to są swego rodzaju takie rekomendacje, żeby kandydat mógł zostać członkiem tej zbrodniczej organizacji. Zacytuję fragment niekonkretnej osoby. Najczęściej to brzmi tak - "Nigdy do faszystowskich organizacji nie należał (myśląc o Armii Krajowej i innych tego typu organizacjach), jest szczerym demokratą i będzie z oddaniem pracował (myśląc o UB), na korzyść demokratycznej Polski". To jest jeden z powodów, który pokazuje, że powtarzanie tej argumentacji, może nawet nieświadome, jest po prostu bardzo bolesne dla wielu ludzi, także w naszym mieście.
Filip Olszewski, przewodniczący klubu Koalicja Obywatelska namawiał, aby odłożyć na bok kwestie polityczne i skupić się na dorobku kulturowym zaproszonych artystów.
- Suwałki są w pewnym sensie miastem wykluczonym pod względem kultury. Trudno jest tu często zaplanować kwestie oferty. Ja uważam, że każda tego typu inicjatywa, która odbywa się w Suwałkach jest na wagę złota. Proponowałbym skupić się bardziej na działalności artystycznej pani Agnieszki Holland, czy Daniela Olbrychskiego. Może docenić ich dorobek kulturalny, docenić ile nagród im przyznano, także przez międzynarodowe gremia, aniżeli ich działalność polityczną. ja rozumiem, że każdy ma prawo do tego, żeby występować, są to ludzie publiczni, ludzie kreujący trendy w opinii publicznej, natomiast sam dorobek artystyczny tej dwójki jest niezaprzeczalny. Ja nie jestem kulturoznawcą, więc też nie będę się na ten temat wypowiadał. Jednemu się podoba, drugiemu się nie podoba, ale nie ograniczajmy mieszkańcom możliwości wzięcia udziału w tej czy innej inicjatywie, bo mimo iż ich liczba wzrasta, to wciąż jest ich stosunkowo mało. Uważam że poprzez kulturę ludzie poszerzają horyzonty, a warto je poszerzać, bo wąskie horyzonty powodują tylko i wyłącznie strach, niechęć i powszechnie panujący hejt.
Nieco inaczej do tematu podeszła Mariola Karpińska z klubu Razem dla Suwałk.
- Demokratyczne wybory są ocena obywateli. To jest nasza ocena jakimi jesteśmy ludźmi, co sobą reprezentujemy. Ja uwielbiam te spotkania z Wajdą Na Nowo. Byłam za każdym razem. na początku jest prezentacja młodych ludzi, młodych reżyserów. Myślę, że to najlepsza impreza kulturalna w mieście. ja po tych czterech dniach mam wrażenie, że tej kultury najadam się na następnych parę miesięcy. Krzewienie kultury to też jest forma przeciwdziałania hejtowi. Uczymy się emocji, słów, uczymy się jak wyrażać niechęć, nienawiść, ale też miłość. ja osobiście, jak były wybory, też wiem o pewnych działaniach hejtowych, ale może publicznie nie będę opowiadała. Każdy niech się uderzy w pierś i we własnym sumieniu rozważy ile to jest miłości do bliźniego swego.
Do tematu odniósł się także prezydent Suwałk Czesław Renkiewicz, który uważa, że festiwal jest wydarzeniem filmowym a nie politycznym i źle się skończy, jeżeli będziemy przebierać kogo można zapraszać a kogo nie można.
- Mamy dyrektora artystycznego, dyrektora programowego, dyrektorkę organizacyjną. Ja nie chcę wchodzić w rolę recenzenta i narzucać - tego to można zaprosić, a tego to nie bo coś powiedział, czy napisał. Tak funkcjonował stary system. Andrzej Wajda gdyby słuchał, w tamtej władzy, gdzie tworzył te filmy, to "Człowieka z żelaza", czy "Człowieka z marmuru" pewnie by nie nakręcił. Musiał w jakiś sposób lawirować, czasami zmieniać scenariusze, żeby cenzura przepuściła ten film. Jest to festiwal dotyczący twórczości Andrzeja Wajdy i twórczości artystycznej osób, które z nim współpracowały, a nie festiwal polityczny. Jeżeli my będziemy próbowali wpływać kogo zaprosić, a kogo nie zaprosić, to się źle skończy. Ja mam nadzieję, że te osoby, jeżeli przyjadą to nie będą tu głosiły haseł politycznych, bo to nie jest miejsce na uprawianie polityki. Każdy ma jakieś poglądy i z tej racji, że są to osoby publiczne to to co mówią idzie w eter, idzie w przestrzeń publiczną. Natomiast powinniśmy mieć szacunek dla ich dorobku artystycznego. Wiemy jakimi są świetnymi reżyserami, czy aktorami. Natomiast kwestia ich działalności publicznej, politycznej powinna być pozostawiona z takim przesłaniem i prośbą do organizatorów, żeby tej polityki tu nie było, bo nie jest do tego potrzebna.
Na koniec głos zabrał Roman Rynkowski, zastępca prezydenta Suwałk
- Jest to festiwal filmowy. Nie polityczny, nie religijny, tylko Festiwal Filmowy Wajda na Nowo. W ciągu pięciu lat istnienia festiwalu udało się nam zbudować markę. Festiwal, na który przyjeżdżają najwięksi. Państwo cytowali dziś wypowiedzi Agnieszki Holland i Daniela Olbrychskiego związane z nie filmową działalnością. Pan prezydent już o tym mówił, że mamy dyrektorów artystycznych i programowych i pozostawiamy tym fachowcom dobór osób, które chcą do nas przyjechać. Prace związane z programem toczą się tuż po zakończeniu poprzedniej edycji, a nawet przed jej zakończeniem. I teraz wrzucamy tutaj jakieś wypowiedzi zupełnie niezwiązane z filmem i budujemy na tej podstawie narrację dotyczącą festiwalu. To jest tak, że albo rzeczywiście wspieramy to, co robimy w mieście, albo wrzucamy zupełnie z tym niezwiązane informacje i na podstawie tego budujemy jakąś narrację i próbujemy deprecjonować to wydarzenie. Nie wiem w jakim celu. Tym bardziej, że podali tutaj państwo dwa nazwiska. A przyjedzie pani Anna Nehrebecka. ja nie słyszałem żadnych wypowiedzi pani Anny na temat sytuacji politycznej. Przyjedzie Artur Żmijewski, Mirosław Baka. Powinniśmy być dumni, że te osoby chcą do nas przyjechać. Podkreślę raz jeszcze, w ciągu pięciu lat udało nam się zbudować markę. Pielęgnujmy to, bo to świadczy o wyjątkowości Suwałk, że te osoby chcą tutaj przyjechać.