Coraz trudniej o miejsce w czołowej ósemce

LUK Lublin - Ślepsk Malow Suwałki 3:1

 

W sobotnie (18.03) popołudnie siatkarze Ślepska Malow Suwałki przegrali wyjazdowe spotkanie z LUK Lublin 1:3 i mają coraz mniejsze szanse na grę w fazie play-off.

 

Szansę odrobienia trzech punktów do znajdującej się na ósmym miejscu w tabeli PlusLigi Stali Nysa mieli dziś siatkarze Ślepska Malow Suwałki. Biało-niebiescy mierzyli się z zespołem z Lublina, który również miał nadzieję na czołową ósemkę, ale do ich podtrzymania potrzebował trzech punktów w meczu z suwalczanami. Pod wodzą nowego trenera gospodarze swoje zadanie spełnili, oddając Ślepskowi tylko jednego seta. LUK Lublin wygrał pierwsze dwie partie 25:21 i 25:23, by w najbardziej zaciętej, trzeciej odsłonie spotkania ulec gościom 29:31. Później jednak znów górą byli gospodarze, wygrywając 25:16 i cały mecz 3:1. MVP, czyli najlepszym zawodnikiem spotkania wybrany został atakujący gospodarzy Mateusz Malinowski.

 

Zwycięstwo pozwoliło lublinianom zbliżyć się do Ślepska na jeden punkt i teoretycznie wciąż walczyć o fazę play off do której przystąpi osiem najlepszych drużyn po rundzie zasadniczej. Biało-niebiescy po dzisiejszym spotkaniu wciąż mają na koncie 38 i tracą pięć punktów do ósmej w tabeli Stali Nysa, która również przegrała swoje dzisiejsze spotkanie z Resovią Rzeszów 1:3. Tym samym bezpośredni rywale zostawili światełko w tunelu podopiecznym Dominika Kwapisiewcza. Stali do rozegrania został już tylko jeden mecz z Projektem Warszawa. Ślepsk ma natomiast do rozegrania jeszcze trzy mecze. W najbliższy wtorek 21. marca suwalczanie podejmą w hali Suwałki Arena z ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle, a w sobotę 25. marca, również w suwalskiej hali, Aluron CMC Wartę Zawiercie. W ostatniej kolejce Ślepsk zmierzy się na wyjeździe z BBTS Bielsko–Biała, jednak do tego czasu sprawa gry w fazie play-off może być już rozstrzygnięta.

1 Komentarzy

Zrobić coś z najsłabszym ogniwem zespołu, trenerem. Jego wypowiedź w czasie meczu do zawodników dyskwalifikuje go całkowicie. Przegrywamy seta 7 punktami, a pan trener do zawodników: "jest ok, gramy swoje". Kamerzysta co chwilę pokazywał go, a właściwie show jaki odstawiał. Miny, podskoki, machanie rękami. Ewidentnie facet był pod wpływem (czego?) 

Dodaj komentarz