– To już trzy lata od chwili objęcia przez Pana funkcji prezydenta Suwałk.
Jakie to były lata dla miasta?
– Dla mnie, dla wszystkich pracowników urzędu, którym mam zaszczyt kierować,
wreszcie dla Rady Miejskiej był to bardzo pracowity czas. To moje pierwsze
wrażenie. Efekty tej pracy nie mnie jednak oceniać. Rzeczywistymi i
najważniejszymi recenzentami naszej pracy są mieszkańcy miasta. Mogę powiedzieć,
że zrobiliśmy wszystko, co było możliwe, by suwalczanom żyło się w naszym
mieście lepiej, wygodniej, by stawało się ono z każdym rokiem przyjaźniejsze.
Temu właśnie służyły przede wszystkim realizowane inwestycje w infrastrukturę
miasta – budowa nowych ulic, chodników, kilometry sieci wodociągowej w ramach
programu ISPA. To tylko przykłady tych poczynań, które mają stworzyć materialną
bazę, fundament pod przyszły rozwój miasta. Sądzę, że robiliśmy to z
powodzeniem, że mieszkańcy zauważają korzystne zmiany choćby w wyglądzie miasta
czy sieci komunikacyjnej.
– Sprowadźmy rzecz do konkretu. Co uważa Pan za największe osiągnięcie Suwałk
w tych trzech latach?
– To przede wszystkim fakt, że udało nam się zdobyć sporą kwotę pieniędzy z
zewnątrz – 64 miliony złotych tylko z funduszy unijnych, które mogliśmy
zainwestować w nasze miasto. Niewielu mieszkańców wie, że Suwałki, w
przeliczeniu na jednego mieszkańca, zdobyły najwięcej tych środków spośród
wszystkich miast w Polsce funkcjonujących na prawach powiatu grodzkiego. Dzięki
temu możemy inwestować nie kilka czy kilkanaście milionów, ale dziesiątki
milionów złotych. To nie przypadek, że o ile w Polsce bezrobocie spadło przez
minione lata o około 2 procent, to w Suwałkach o 7,2 procenta. Wspomniane środki
i nowe inwestycje zaowocowały miejscami pracy.
Równie wielkim sukcesem jest powołanie w Suwałkach Państwowej Wyższej Szkoły
Zawodowej. Nie da się przecenić znaczenia własnej wyższej uczelni, która w
istotny, bardzo korzystny sposób będzie wpływać na wszystkie sfery życia naszego
miasta. Oczywiście powinienem tu powiedzieć o zdecydowanej poprawie bazy
oświatowej, powołaniu Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, renowacji naszego
pięknego parku i suwalskiej starówki, wielu sukcesach młodych sportowców. Jestem
przekonany, że suwalczanie dostrzegają te zmiany.
– Największa bolączka to...
– Brak obwodnicy miasta. Jest nam potrzebna dosłownie jak powietrze. Wiemy już
niestety, że bez zdecydowanych działań, choćby takich, jakie obserwujemy w
Augustowie, gdzie mieszkańcy przypominają się centrali poprzez organizację
blokad, niewiele osiągniemy. Z tym wiąże się budowa sieci ekspresowej Warszawa –
Suwałki – Budzisko. Bez tego trudno nam będzie zjednywać inwestorów, którzy
tworzyliby setki miejsc pracy. Większość z nich przyjeżdża, stwierdza, że
chętnie by u nas zainwestowali, ale... „do was nie da się dojechać” – mówią. I
więcej nie wracają. To głównie dlatego nie udało się nam przyciągnąć dużego
inwestora. Centralne władze muszą zrozumieć, że tu nie chodzi tylko o Suwałki,
że jest to problem całego kraju, który przez brak dobrej drogi do największego
przejścia granicznego w Budzisku jest odcięty od państw bałtyckich i
Skandynawii. Jest to tym bardziej pilne, że nasi partnerzy z Litwy i innych
krajów dawno już zrozumieli i wiele zrobili dla powstania trasy Via Baltica. Oni
mają drogi, my jako cały kraj jesteśmy na etapie dyskusji. Tu jednak potrzebne
są decyzje na szczeblu Warszawy. Racjonalne decyzje, a trudno za taką przyjąć
pomysł, by budować obwodnicę Wasilkowa, a nie budować obwodnicy Suwałk, jeśli
się wie, że przez Suwałki jedzie każdego dnia dziesięć razy więcej tirów niż
przez Wasilków.
W tej sprawie, najważniejszej dla przyszłości naszego miasta, które powinno
odnosić ze względu na swoje położenie wielkie korzyści, musi być wspólne
stanowisko – musi powstać prosuwalskie lobby bez względu na to, kto jakie
poglądy reprezentuje.
– Często podkreśla pan, że różnice polityczne nie powinny przesłaniać
wspólnej pracy dla miasta.
– I tym razem też to powtórzę: stworzyliśmy wspólnie dobry fundament pod rozwój
miasta w postaci infrastruktury technicznej. Dlatego w minionych latach
położyliśmy nacisk na odrabianie wieloletnich zaległości – budowę dróg,
kanalizacji, wodociągów. Teraz czas na budowę infrastruktury społecznej. Mam na
myśli na przykład budownictwo komunalne i socjalne, budowę hospicjum, pomoc dla
słabszych. Tę pomoc dla ludzi i rodzin, które często bez własnej winy są w
bardzo trudnej sytuacji, powinniśmy uznać za sprawę naszego honoru. Liczę w tym
na pomoc organizacji pozarządowych i deklaruję daleko idącą pomoc dla ich
działań ze strony samorządu.
Przed nami ambitne zadania, jak choćby umocnienie Państwowej Wyższej Szkoły
Zawodowej, budowa wielofunkcyjnej sali widowiskowej, gdzie mogłyby się odbywać
koncerty muzyczne, spektakle teatralne i operowe, wspomniana pomoc dla
najsłabszych. To wszystko wymaga spokojnej, rzetelnej pracy. Dlatego – wracając
do pytania – tak bardzo podkreślam szkodliwość zawziętej, niszczącej walki
politycznej. Samorząd potrzebuje pracowitych i rzetelnych ludzi, a nie
polityków. Mam nadzieję, że najbliższego roku nie zdominuje kampania wyborcza
pełna brutalnej walki politycznej, personalnych ataków. Doświadczenia z kampanii
parlamentarnej i prezydenckiej dobitnie pokazują, jak bardzo niszcząca społeczne
więzi może być to walka. PO i PiS, pewni wydawałoby się koalicjanci, dziś są
zaciekłymi przeciwnikami. Nasze miasto nie potrzebuje takiej walki, lecz
harmonijnej współpracy dla wspólnego dobra, które nie jest przypisane do jakiejś
jednej opcji politycznej.
Dla tego dobra i ja jako prezydent, i cały samorząd pracujemy. Przygotowujemy
kolejne dokumentacje i wnioski, aby pozyskać fundusze unijne i rządowe, bo w
działalności publicznej nie można postępować w myśl zasady „po nas choćby
potop”. Powinniśmy myśleć o Suwałkach w dłuższej perspektywie czasowej, a nie od
wyborów do wyborów.
– Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Stanisław Kulikowski - Tygodnik Suwalski
Dodano: 2005-12-05 14:22:46 |